Tym razem chciałabym Państwa zaprosić do niezwykle urokliwej miejscowości w gminie Klucze o nazwie Bydlin, gdzie wsród drzew na niewielkim wzniesieniu kryją się ruiny jednego z Orlich Gniazd. Aczkolwiek zamek to nie jedyne miejsce, które warto w tej miejscowości odwiedzić. Więcej w moim tekście.
Jeśli chodzi o tutejszy zamek to mamy o nim niewiele informacji. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1398 roku. Jego XIV - wieczne pochodzenie potwierdzają także badania archeologiczne, w tym odnaleziony w czasie prac denar Ludwika Węgierskiego z 1370 roku. Niewykluczone, że zamek został zbudowany z inicjatywy rodziny Toporczyków. Choć według legendy miał on należeć do jednego z nieślubnych synów króla Kazimierza Wielkiego o imieniu Niemierza. Co ciekawe, według źródeł przed rokiem 1388 Bydlin rzeczywiście należał do niejakiego... Niemierzy, który pisał się z Bydlina oraz Gałki z Galowa. Być może, coś w tym jest?
Został zbudowany na niewielkim wzniesieniu, do jego budowy wykorzystano - tak jak w przypadku innych warowni - jurajskich wapień. Było to niewielkie założenie. Prawdopodobnie składało się z budynku mieszkalnego, wieży obronnej i okalających zamek murów. Budynek mieszkalny miał zapewne 3 kondygnacje. Wieża obronna posiadała wymiary 13 na 11 metrów. Mury zamkowe miały około 2 metrów szerokości. Północno-zachodnia ściana budynku wsparta była dodatkowo szkarpami (przyporami), które widoczne są do dziś.
W wieku XVI zamek został przeznaczony na cele sakralne, początkowo miał pełnić funkcję zboru kalwińskiego, a później kościoła katolickiego. To pewnie w tym czasie rozebrano wieżę oraz mury zamkowe i dostosowano budynek mieszkalny do celów sakralnych. Kościół został zniszczony w czasie potopu szwedzkiego. Dziś o kościele przypomina nam nazwa wzgórza, które od wezwania kościoła nazywane jest Świętym Krzyżem.
Będąc w Bydlinie nie można zapomnieć o czasach Wielkiej Wojny. Na terenie Jury jesienią 1914 doszło do wielu krwawych potyczek, o których cały czas przypominają nam rozsiane po Jurze pierwszowojenne cmentarze. Także tu i w okolicy toczyły się walki. Przypomina nam o tym bydliński cmentarz, a także zrekonstruowane w ostatnim czasie dawne umocnienie obronne w pobliżu zamku.
Na cmentarzu, który zlokalizowany jest po drugiej stronie ruin nasz wzrok przyciąga 7 metrowej wysokości krzyż. To właśnie tam znajduje się mogiła 46 legionistów z 6. Batalionu 1. Brygady Legionów Polskich, którzy polegli 18 listopada w bitwie pod Krzywopłotami i Załężem. Pochowano tu między innymi porucznika Stanisława Paderewskiego, przyrodniego brata premiera Ignacego Paderewskiego, a także podporucznika Eugeniusza Medyńskiego. Bardzo ciekawa jest umieszczona na tablicy inskrypcja, którą pozwolę sobie przytoczyć:
" TY PANIE, KTÓRY Z WYSOKOŚCI PATRZYSZ
JAK GINĄ OJCZYZNY OBROŃCE
PROSIMY CIEBIE PRZEZ TĘ GARSTKĘ KOŚCI
ZAPAL PRZYNAJMNIEJ NA ŚMIERĆ NASZĄ SŁOŃCE
NIECHAJ DZIEŃ WYJDZIE Z JASNEJ NIEBIOS BRAMY
NIECHAJ NAS PANIE WIDZĄ GDY KONAMY "
Na tym samym cmentarzu znajdują się także zbiorowe mogiły poległych Austriaków (206) i Rosjan (78). Walczyli przeciw sobie, ale połączyła ich ... wspólna mogiła.
Na cmentarzu uwagę przyciąga także niewielka murowana kaplica. Powstała w XVIII wieku, a została wzniesiona jak głoszą przekazy w miejscu dawnej pustelni. Nosi ona wezwanie Pocieszenia Najświętszej Marii Panny. W jej wnętrzu znajduje się figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, która wedle okolicznej ludności uznawana jest za cudowną. Od 1764 prowadzony jest wykaz cudów mającuch miejsce za sparwą wstawiennictwa bydlińskiej Madonny. Niestety nie miałam okazji oglądać tej figury, ponieważ za każdym razem, kiedy byłam w Bydlinie kaplica nie była dostępna. Ale jak się dowiedziałam w okresie wakacji w kaplicy odbywają się msze, a w pierwszą niedzielą września organizowany jest tutaj odpust. Jest w takim razie szansa by ją zobaczyć. Pod posadzką kaplicy pochowano księdza Paprockiego, budowniczego tej świątyni. Ale to nie jedyny pochówki w tej kaplicy.
Zapraszam do wspólnego zwiedzania Bydlina
Agnieszka Lis - przewodnik po Szlaku Orlich Gniazd
507 837 300